S. Antonina, chora na tyfus, nie była w stanie utrzyma się na nogach, upadła w pył drogi.

Siostry odwiozły Siostrę Antoninę do Polskiego Komitetu Pomocy Więźniom Politycznym, a same znalazły schronienie w klasztorze Sióstr Służebniczek NMP (dębickich), gdzie Siostra Sydonia – tamtejsza przełożona – otoczyła je serdeczną troską. Sprowadziła kapłana i lekarza, który S. Antoninę umieścił w szpitalu zakaźnym.