26 września 1942 roku (była to sobota) nieoczekiwanie Siostry zostały zwolnione z więzienia.

„Po kilku miesiącach bezskutecznego poszukiwania aresztowanych Sióstr przez Matke Jarosławę przyszedł do Lwowa na Ochronek 8 tajemniczy telegram ze Stanisławowa. Matka Jarosława zwróciła się do Sióstr z prośbą, czy któraś zdecydowałaby się na wyjazd do Stanisławowa na poszukiwanie Sióstr. Zgłosiła się jedna, najodważniejsza – Siostra M. Ludmiła Jacak. Sama jednak nie mogła jechać, więc Matka Jarosława posłała też mnie. Zgodziłam się. Było to końcem września 1942 roku. Na miejscu skierowałyśmy swoje kroki na probostwo. Okazało się, że Ks. Proboszcz wczoraj wieczór wrócił z więzienia, był rozstrojony nerwowo i zalękniony… Powiedział nam, że z celi pod nim słychać było codziennie śpiewy i modlitwy, a od dwóch dni ustały. Od Sióstr Służebniczek dębickich dowiedziałyśmy się, że nasze Siostry dwa dni temu zostały wypuszczone z więzienia. Wszystkie ciężko chore na tyfus plamisty i czerwonkę. Szukały chwilowego schronienia u nich, ale nie wolno im było się zatrzymać w Stanisławowie. Musiały zaraz wyjechać do Mikuliczyna. S. Antonina – najbardziej wycieńczona i niemal nieprzytomna – została umieszczona w szpitalu zakaźnym, który był daleko za miastem. Po wielu trudach udało nam się ją znaleźć, leżała na sali – przezroczysto-biała, z zamkniętymi oczyma, całkowicie nieprzytomna…” (wspomnienia S. Bronisławy Adamczyk)